0

„Elvis” – pełen rozmachu i blichtru, ale czy każdy znajdzie w nim to, czego szuka?

Share

Baz Luhrmann to reżyser znanych hitów kinowych, jak „Moulin Rouge!” czy „Wielki Gatsby”. Dlatego wielu zastanawiało się, czy jego najnowszy musical „Elvis” powtórzy sukces poprzednich produkcji, szczególnie tych muzycznych. W filmie nie brakuje dramatów inspirowanych prawdziwym życiem artysty, a całość rozgrywa się na tle dynamicznie zmieniających się lat 50. 60. i 70. minionego wieku. Chociaż „Elvis” to produkcja pełna blasku i muzyki, to jednocześnie momentami zbyt powierzchownie opowiada o kluczowych w życiu piosenkarza wątkach. Mimo to, nie można odmówić musicalowi emanowania niezwykłą energią i niepowtarzalnym klimatem, jaki nieustannie otaczał postać Elvisa. Wybiórcze ukazanie aspektów jego życia i kariery oraz nietypowa narracja sprawiają, że film może być różnie odbierany. Każdy widz patrzy na filmy przez swój własny pryzmat, zatem czy każdy znajdzie w „Elvisie” to, czego szuka?

Niezwykle realistyczna sceneria filmu

Jednego z pewnością nie można odmówić twórcom „Elvisa” – scenerii, jaką stworzono na potrzeby filmu, który nakręcono niemal w całości w Australii. Duże wrażenie robi z pewnością niemal idealne odzwierciedlenie ulicy Beale Street w Memphis z lat 50., pełnej knajp z muzyką, gdzie królował blues. Doskonale też odtworzono kościółek z modlącymi się i śpiewającymi gospel czarnoskórymi wiernymi.

Elvis recenzja
Elvis recenzja / Warner Bros. Entertainment Polska Sp. z o. o.

Jednak największe wrażenie w zakresie scenografii filmowej może robić ukazanie lokalizacji, w jakiej wychowywał się Elvis po przeprowadzce z rodzicami do Memphis w wieku 12 lat. Rodzinie artysty przydzielono mieszkanie w tzw. getcie – dzielnicy przeznaczonej do zamieszczania przez czarnoskórych. To właśnie to miejsce – muzyka i kultura – miały największy wpływ na ukształtowanie się osobowości Elvisa.

Sprawdź również czy warto zobaczyć Ród Smoka

Narracja pazernego managera Toma Parkera

W filmie „Elvis” dominuje wątek relacji artysty z jego managerem Tomem Parkerem, z którym nawiązał współpracę jeszcze jako nieletni, a pracował aż do śmierci. W produkcji tej Parkera gra Tom Hanks, kojarzony najczęściej z ról dobrego człowieka. Jak wywiązał się ze swojej roli w „Elvisie”? W tym temacie można spotkać się i z krytyką i z pochwałą jego kreacji. Bez wątpienia jednak Hanks to aktor tworzący kultowe postaci kinowe.

Banner eKino PL TV

Można stwierdzić, że dzięki odpowiedniej charakteryzacji i swoim umiejętnościom aktorskim potrafił zagrać chciwego hazardzistę, który jednocześnie pokazywał siebie jako niewinnego, pomocnego starszego pana. Tymczasem Parker był toksycznym pasożytem, który przekładał pieniądze nad zdrowie i nawet życie Elvisa.

„Elvis” to nie jest film dokumentalny

Przede wszystkim trzeba pamiętać, że film „Elvis” nie jest produkcją dokumentalną i nie zawiera ściśle faktów z życia muzyka. To film inspirowany prawdziwymi wydarzeniami i wiele wątków rzeczywiście miało miejsce. Jednak też bywają też momenty „przekręcone” względem realiów, albo wątki pominięte w całości lub omówione tylko powierzchownie.

Dobrym przykładem jest ukazanie postaci jego żony Priscilli, która w filmie wygląda na starszą niż w rzeczywistości (była 14-latką, kiedy na prawdę się poznali). W dodatku jest pokazana jako jego jedyna kobieta, z którą stworzył rodzinę, natomiast Presley w prawdziwym życiu miał wręcz rzesze kochanek.

Zobacz także recenzję serialu Sandman

Ważne wątki historyczne poruszone w „Elvisie” Luhrmanna

Chociaż „Elvis” skupia się głównie na muzycznych wątkach, to nie brakuje w filmie nawiązań do prawdziwych wydarzeń historycznych, które wstrząsnęły nie tylko całą Ameryką, ale też miały niemały wpływ na samego artystę. Mowa tu w szczególności o głośnym zamachu na prezydenta Kennedy’ego oraz o zastrzeleniu Martina Luthera Kinga – laureata Pokojowej Nagrody Nobla i pastora walczącego w imię równouprawnienia Afroamerykanów.

Filmowy Elvis zdaje się obwiniać swoją muzykę za tego typu ruchy społeczeństwa i niejako odczuwa osobistą odpowiedzialność za takie zamachy. Poza tym w dramacie „Elvis” wyraźnie też pokazano problem segregacji rasowej silnie obowiązującej w latach życia piosenkarza.

Niezapomniana kreacja Austina Butlera

Austin Butler to amerykański aktor, który przez blisko dwa lata przygotowywał się do roli Elvisa Presleya – opłacało się, ponieważ jego gra zebrała niemal same pochlebne recenzje. W filmie młody aktor aż emanuje kwintesencją rock and rolla. Wcielił się w rolę Presleya z impetem, doskonale odzwierciedlając sceniczne zachowanie Króla z Memphis i jego niespotykaną charyzmę. Butler świetnie odegrał niemal 20 lat z życia Elvisa, pokazując całą gamę emocji i uczuć.

Czytaj też czy warto obejrzeć Pierścienie Władzy

„Elvis” Luhrmanna – czy warto obejrzeć ten musical?

Według naszego portalu ekino – „Elvis” to produkcja bez wątpienia pełna rozmachu i przepychu, szczególnie jeśli chodzi o sceny z występów artysty. To film pełen muzyki i emocji, porywający dynamiką i tętniący życiem. Chociaż niektórych może razić galopująca akcja, to możliwe, że jednak częściej obrazy będą wbijać w fotel z zachwytu – czy to nad grą aktorską głównego bohatera, czy chociażby nad samą muzyką niezapomnianego króla rock and rolla.

Banner eKino PL TV

Dla samej jego postaci też warto obejrzeć film „Elvis”, by dać się unieść temu niesamowitemu klimatowi muzyki poruszającej serca tłumów na całym świecie. Legenda Elvisa jest wiecznie żywa i warto chociażby z ciekawości poświęcić nieco czasu na tę produkcję i oddać się dobrej zabawie.