0

„Przypadkowy przechodzień”, który znalazł się w złym miejscu – recenzja filmu

Share

„Przypadkowy przechodzień” to jeden z najnowszych thrillerów Netflixa. To horror oparty o działania psychopatycznego mordercy – choć nie ma w nim duchów i upiorów, to postrachem jest coś znacznie gorszego dla ludzkości – drugi człowiek. To brytyjskie kino pełne mrocznych scen, na tle których rozgrywają od lat powielane dramaty ludzkie, jak brak wsparcia i zrozumienia czy konflikt pokoleniowy. Jak wypadł „Przypadkowy przechodzień” i dlaczego polski tytuł tak brzmi?

„I came by” czy „Przypadkowy przechodzień”?

Film w reżyserii Babaka Anvari zaczyna się historią młodego artysty grafficiarza – Toby’ego, który razem z przyjacielem Agassim maluje w domach i apartamentach elit, pozostawiając napis „I came by”. Mniej więcej oznacza to: „przechodziłem tędy” – jak wiadomo, tłumaczenia filmów nie zawsze są trafne, a często też ich dosłowna translacja pozbawiłaby tytuł sensu. O co natomiast chodzi z takim nazwaniem filmu? Być może młodzi zbuntowani chłopcy chcieli pokazać osobom lepiej usytuowanym, że każdego może spotkać jakiegoś rodzaju naruszenie dóbr osobistych czy strefy komfortu, i niezależnie od statusu – nikt nie jest lepszy. Grafficiarze potrafią nawet zhakować dostęp do sieci internetowych odwiedzanych domostw. 

Fabuła „Przypadkowego przechodnia” – problemy społeczne na tle thrillera

Zanim fabuła filmu na dobre się rozkręci, Agassi oznajmia przyjacielowi, że musi zrezygnować ze wspólnych wypadów, ponieważ jego dziewczyna jest w ciąży, a on sam nie chce ryzykować zatargów z policją. Jednak Toby nie chce rezygnować z malowania i walki z systemem, nawet jeśli musi to robić samodzielnie. Akcja nabiera rozpędu kiedy już samotnie włamuje się do domu byłego sędziego, gdzie w piwnicy odkrywa coś podejrzanego i wtedy jeszcze niezrozumiałego. Prosi o pomoc Agassiego, jednak ten – sam mając problemy z rodziną ukochanej – nie chce wysłuchać bohatera ani mieć nic wspólnego z jakąkolwiek sytuacją.

Recenzja Przypadkowy przechodzień
Recenzja Przypadkowy przechodzień / Netflix

Od tej chwili Toby musi stawić czoło nie tylko mordercy, ale i niewierze ze strony bliskich, od których nie otrzymuje wsparcia wtedy, kiedy najbardziej tego potrzebuje. Spotyka się też z dużym niezrozumieniem ze strony matki, przez co jest jeszcze bardziej rozdarty wewnętrznie. W końcu postanawia sam odkryć prawdę, a kiedy znika, w filmie zaczynają się coraz bardziej napięte zwroty akcji, a całość wieńczy dość niespodziewane zakończenie. Chociaż fabuła ma wiele elementów z horroru, to nie jest to pusta historia od rozlewu krwi, do rozlewu krwi. Można w filmie znaleźć między innymi krytykę establishmentu, a graffciiarze są przedstawieni jako indywidualiści-aktywiści, zwracający uwagę na różne problemy i nierówności społeczne.

Sprawdź również czy warto zobaczyć Licorice Pizza

Kto gra pierwsze skrzypce i jak wypadła gra aktorska w „Przypadkowym przechodniu”?

Oglądając „Przypadkowego przechodnia” czasem trudno się połapać kto jest w końcu głównym bohaterem. Postaci występujące kolejno w filmie przejmują pałeczkę po poprzedniku, zatem fabułę ciągnie już inna osoba. Dlatego raczej nie można jednoznacznie przypisać roli głównego bohatera do któregoś z aktorów. Z drugiej strony przewodnim motywem działań kolejnych postaci jest właśnie chęć odnalezienia Toby’ego. Można więc stwierdzić, że choć znika on dość szybko, to nadal jest na ustach bohaterów, a więc i w pamięci widzów.

Grę aktorską w filmie można uznać za całkiem udaną  – chociaż nie są to raczej osoby kojarzone z Hollywood, to bardzo dobrze oddają emocje, grając całą twarzą i ciałem. Odrobinę kontrowersji może wzbudzić bohater wcielający się w rolę psychopatycznego mordercy – dla jednych taki „przeciętniak” nie jest zbyt wiarygodny w tej kreacji, ale dla innych ma też znaczenie symboliczne. Wybranie niczym nie wyróżniającego się zwykłego obywatela może zwracać uwagę widzów, że nawet sympatyczny sąsiad może mieć mroczną tajemnicę.

Scenariusz w „Przypadkowym przechodniu” – czy powiela schematy?

Scenariusz filmu można uznać za całkiem udany – pomysł jest dość ciekawy – nie ma tam wyłącznie brutalnych scen z horroru, a znaleźć można lubiany przez wielu motyw rozwiązywania zagadki. Jednak idea wykorzystana w filmie nie jest jakaś wybitna czy wyjątkowa. Można powiedzieć, że powiela schematy wielu tego typu dreszczowców. Policja wpada na pierwszy trop w sprawie już w połowie produkcji. Podobnie powszechnym obrotem akcji w „Przypadkowym przechodniu” jest działanie matki Toby’ego, która nie słucha zaleceń policji i sama stara się sprawdzić świeżo odkrytą poszlakę. W filmie też spotkać się można z popularnym motywem kierującym działaniami mordercy – standardowo jest to osoba z traumą z dzieciństwa, która mści się na świecie w psychopatyczny sposób.

Co do samej akcji, niektórzy mogą uznać za nierozsądne, kiedy jakiś bohater pcha się w niebezpieczeństwo, wiedząc o zagrożeniu. Jednak po pierwsze pokazano tu miłość matki do dziecka, która nie pozwala bezczynnie czekać. Podobnie scenariusz obejmuje niezbyt mądre wpakowanie się samego Toby’ego w kłopoty na początku filmu, zamiast udać się najpierw po pomoc. Jednak jest to właśnie thriller – bohaterowie w tych produkcjach muszą podejmować złe decyzje, by dostarczyć widzom sceny pełne grozy. Co więcej – w rzeczywistości niejedna osoba prawdopodobnie postąpiłaby w tak lekkomyślny sposób, kiedy okoliczności są zaskakujące, a zdrowy rozsądek zaczyna się gubić.

Smutnym akcentem w filmie jest kilkukrotne poruszenie wątku rasizmu i niesprawiedliwego traktowania imigrantów bądź osób czarnoskórych. Może to oznaczać, że chociaż kończy się już rok 2022, to nadal ten problem mocno dotyka mniejszości narodowe.

Zobacz także o czym jest Miłość dla dorosłych

Czy warto obejrzeć „Przypadkowego przechodnia”?

Można śmiało rzec, że reżyseria filmu dobrze oddaje klimat dreszczowca, chociaż początkowo sceny przeskakują w dość nietypowy sposób, często bez nawiązania do poprzednich obrazów. Mniej więcej od połowy zaczyna się to nieco zmieniać, a wątki coraz bardziej zlewają się ze sobą, by doprowadzić do punktu kulminacyjnego filmu. Produkcję stworzono tak, by utrzymywała w napięciu i niepewności oraz wzbudzała choć odrobinę strachu u widza. W opinii e kino „Przypadkowy przechodzień” może być zatem ciekawą propozycją na wieczór ze znajomymi przy kinie grozy o podłożu psychologicznym.